Intuicja to czucie, które nie ma nic wspólnego z dostępnymi nam wszystkim zmysłami: słuchem, wzrokiem, węchem, smakiem, dotykiem. Intuicja jest pod nimi. Intuicja nie jest wtedy kiedy zmysły coś do nas mówią, o nie! Intuicja jest wtedy kiedy mimo całkowitej ciszy zmysłów czujemy.
Jeśli więc myślisz, że patrząc na kogoś, słuchając kogoś masz intuicję, coś Ci mówi, że ta osoba jest taka czy siaka, to wiedź, że to jest Twoja ocena tej osoby, a nie intuicja. To mówi do Ciebie Twój umysł, który zinterpretował informację od zmysłów. Nie intuicja.
To ocena oparta na doświadczeniu, przekonaniach i takich tam. Może i bardzo dobra ocena. Czasem tym lepsza im gorsze miałaś/eś życie, im bardziej Cię ludzie doświadczyli, im bardziej musiałaś/eś wpatrywać się w człowieka, żeby poznać jakie ma nastawienie, nastroje, emocje, bo od tego zależało Twoje życie, zdrowie, bezpieczeństwo. Wtedy zupełnie podświadomie wychwytujesz te mini szczegóły z ludzkiego wyglądu, zachowania, mimiki, które mogą świadczyć o podobieństwie do tego złego, co było wcześniej. To taki dar straumatyzowanych – dość trafna ocena zagrożenia. Ale czasem też zupełnie nietrafiona, bo w tym darze, łatwo nie zauważyć, że i owszem, może ta osoba ma taką i siaką cechę, ale ma jeszcze wiele pięknych, którym warto dać szansę. Tego dar oceny straumatyzowanych nie umie. Zauważyć tego co piękne, bo zbyt skupiony na szukaniu zagrożeń.
I tak z wpisu o intuicji zrobił się wpis o postrzeganiu przez straumatyzowane oko. No cóż, tak to już u mnie bywa.
Trudno
O intuicji napiszę innym razem, może jutro, może pojutrze, może za rok.
A dziś życzę Ci poszerzenia wizji, zauważania w ludziach i tego co nie zachwyca, jak i tego co….zachwyca.
Katarzyna, która zawsze twierdziła, że ma świetną intuicję, a teraz wie, że to był bullshit
p.s. i muszę, muszę dodać, że nie wszystkim straumatyzowanym taki dar jest dany. Darem niektórych jest właśnie zupełna ślepota na to, co zagrażające. Jest to, może w kontekście oceny innych fajne, ale też naraża na spore tarapaty niekiedy. To taki sobie komentarz, żeby dopełnić pełni.