Łatwo powiedzieć, ciężej zrobić. Ten kto zna ataki paniki z całą pewnością nikomu nie powie: „Nie panikuj!”. Bo atak paniki nie jest kwestią naszej świadomej decyzji i nie jesteśmy w stanie na niego wpłynąć tłumacząc sobie, czy też przedstawiając racjonalne argumenty. Owszem, pewna wiedza może pomóc, ale trudność tkwi w nadmiernej reakcji układu nerwowego, a nie w reakcji na świadome myśli, na które mamy wpływ. Atak paniki to pojawiający się i gwałtownie narastający, ekstremalny lęk, z bardzo nasilonymi objawami somatycznymi lęku. Warto mieć świadomość, że jest on ograniczony w czasie…to może dodać odrobinę otuchy. Choć z reguły, długość trwania nie jest tak uciążliwa, jak ich nieprzewidywalność i intensywność. Szczęściarzem ten kto poznał czynnik aktywujący, ale wiele osób zupełni nie jest w stanie przewidzieć, kiedy atak nastąpi. Nagle nie wiedząc czemu, „TO” się zaczyna, niejako bez konkretnej przyczyny. Ta przyczyna jest, ale często nieuświadomiona. Atak może być wywołany przez jakiś bodziec, zarówno rzeczywisty jak oczekiwany (antycypowany).
Objawy somatyczne/obejmujące stany psychiczne obejmują:
-odczucie bicia lub ciężaru serca, albo przyspieszenie jego czynności,
- pocenie się,
- -drżenie lub dygotanie,
- -suchość w jamie ustnej
- -utrudnienie oddychania,
- -uczucie dławienia się,
- -ból lub dyskomfort w klatce piersiowej,
- -nudności lub nieprzyjemne doznania brzuszne,
- -zawroty głowy,
- -brak równowagi,
- -wrażenie omdlewania,
- -uczucie oszołomienia,
- -poczucie nierealności przedmiotów (derealizacja)
- -poczucie „nierealności” samego siebie (depersonalizacja),
- -obawa utraty kontroli, „zwariowania”, wyłączania się,
- -obawa śmierci,
- -uderzenia gorącą zimne dreszcze,
- -poczucie drętwienia lub swędzenia.
Ponadto zespół lęku napadowego charakteryzuje się obawą przed kolejnym napadem, dlatego intuicyjnie osoba wycofuje się i chce unikać sytuacji, potencjalnie wywołujących panikę. W związku z tym mogą i często występują nieadaptacyjne zmiany w zachowaniu takie jak np. unikanie pewnych sytuacji, miejsc.
No dobrze, atak atakiem, ale osoba nim obdarowana często w pakiecie dostaje agorafobię, czyli lęk przed przestrzenią, tłumem, czy nieznanymi miejscami. Zaczyna bać się:
-zatłoczonych miejsc publicznych
-zamkniętych, z których trudno uciec lub nieznanych miejsc
-podróżowania transportem publicznym
-przebywania samej w domu
-przebywania poza miejscem w którym czuje się bezpiecznie i bez osób, z którymi czuje się bezpiecznie.
Dodatkowo pojawiają się leki antycypacyjne, czyli takie które przywidują, że atak może się zdarzyć.
I już mamy receptę na ograniczenie swojego życia z powodu lęku! Zamknięcie się w klatce, niby bezpiecznej, ale jakiejś ciasnej, niewygodnej.
Naszym życiem zaczyna kierować lęk i ograniczamy je jedynie do obszarów dobrze nam znanych. Z czasem do coraz węższych.
Ataku paniki, tak samo jak innych lęków, raczej ciężko pozbyć się „na głowę”. Bo to nie w świadomym myśleniu, na które mamy wpływ, jest pies pogrzebany, a w nagle aktywującej się reakcji układu nerwowego na bodziec, który układ nerwowy interpretuje jako zagrożenie. Tutaj pracą jest uspakajanie układu nerwowego i obniżanie jego reaktywności. Świadome bycie w ciele, obserwacja zbliżającego się pobudzenia.
Bardzo przydatne mogą się okazać wszelkie techniki relaksacyjne które to pomagają w zredukowaniu fizycznych objawów paniki i lęku antycypacyjnego przed wystąpieniem kolejnego napadu.
A także Somatic Experiencing, który z jednej strony uczy zauważać pojawiające się początkowe objawy, ale też „przepracować” z układem nerwowym sytuacje z przeszłości, tak żeby powoli i stopniowo uczyć układ nerwowy zwalniania reakcji i obniżania poziomu reaktywności, a w konsekwencji czucia się bezpiecznym w świecie.
Spokojnego układu nerwowego Ci dziś życzę
Red. Katarzyna J Malysz
Trenerka, Terapeutka, Coachka
#somaticexperiencing #SE #układnerwowy #trauma #lęk #panika #atakpaniki