Bardzo lubię oglądać bajki, kreskówki. Ile tam mądrości podanych na talerzu….
Ostatnio oglądając Kung Fu Pandę, syn: „Jak mówi mistrz Shifu „czym więcej bierzesz tym mniej masz””. Cudowne.
A, że dużo ostatnio w moim życiu umysłowym kręci się wokół tematu dawania, to zdanie to szczególnie przykuło moją uwagę…..
Czym więcej dajesz tym więcej masz.
Czym więcej bierzesz tym mniej masz.
Dawanie i otrzymywanie jest tym samym.
Dając otrzymujesz.
Dając otrzymujesz od kogoś przyjęcie Twojego daru.
Kiedy dajesz z głębi serca, nie czekasz na zwrot, tutaj nic nie trzeba wyrównywać. Bzdurą jest, że trzeba wyrównać, żeby nie pozostawać w długu. Jeśli dajesz z serca, to już to, że Twój dar został przyjęty jest zwrotem. Nic więcej nie trzeba….Kiedy daję prawdziwie, to sam fakt, że ktoś przyjął budzi moją wdzięczność. A odczuwanie wdzięczności samo w sobie jest wystarczające.
Dawania trzeba się nauczyć, ale jeszcze bardziej przydałoby się nauczyć przyjmowania.
Życie nas nauczyło, że dawanie jest transakcją. A to nie prawda. Transakcja jest transakcją. A dawanie jest dawaniem. Kiedy dajesz to nie wchodzisz w transakcję, kiedy wchodzisz w transakcję, to nie dajesz a handlujesz.
Czym więcej bierzesz tym mniej masz.
Branie, a otrzymywanie. Ogromna różnica. W świecie opanowanym przez ego i oddzielenie, uczy się nas od urodzenia, żeby iść po swoje, brać co nam się należy.
Poczułam ostatnio tą niesamowicie subtelną, a jakże wyraźną różnicę między dawać i brać, a dawać i otrzymywać.
Brać jest o wyciąganiu niecierpliwej ręki i czekaniu na to czego ja chcę i co mi się należy.
Otrzymywać jest o otwartości na czyjeś dawanie.
W braniu jest zawsze jakiś niesmak, jakaś nutka agresji, jakaś inwazja, najazd. Tu są oczekiwania, spełnione, spełnione w części lub niespełnione. Każde coś budzi….Żadne nic głębokiego. Branie często łączy się z tym, że chciałam coś dostać, z nastawieniem na cel, na osiąganie. W braniu dochodzi do zatracenia kontaktu z JA, nasycić może się jedynie małe ja. Ale to chwilowe, bardzo szybko przemijające, gasnące, pozostawiające po sobie jedynie kurz.
W otrzymywaniu jest delikatność, wdzięczność, serce. Tu nie ma celu, jest otwartość. Nie ma czekania i oczekiwania. Jest bycie. Przyjmowanie. Akceptacja i łagodność. W otrzymywaniu dochodzi do wzrostu, do kontaktu z JA. To jest trwałe, podnosi na duchu, dodaje wiary, wzbudza miłość, radość, spokój, ukojenie. Zostaje po tym trwały ślad w sercu.
Zastanawiam się jakby to było żyć w świecie, gdzie nikt nie bierze, a wszyscy dają i otrzymują.
Pięknego dnia przepełnionego dawaniem i otrzymywaniem Ci dziś życzę.