Dysocjacja, brzmi złowrogo. Dziś o trochę innej perspektywie, o tym niesamowitym mechanizmie, który pozwala nam odpocząć, który pozwala nam przetrwać, który pozwala nam spędzić czas milej niż okoliczności zewnętrzne wskazują lub który zamieniając się w nawyk, ogranicza nasze możliwości doświadczania.
Nieprawdopodobny i jakże często stosowany mechanizm. Mechanizm, który ma nas chronić, przed tym, co jest za duże jak na aktualne możliwości systemu nerwowego. Ale to „za duże” może wcale nie być aż takie wielkie, może być zwykłą uciążliwością, której nie mamy ochoty, albo raczej nasz układ nerwowy nie ma ochoty, znosić.
Dysocjować można się od np. ciała, zmysłów, czucia, przeżyć wewnętrznych albo zewnętrznych. Dysocjacja to oddzielenie część naszej świadomości od innych części. Zaspakaja potrzebę poprzebywania sobie, poniekąd na zewnątrz.
Dysocjować można się też do. Dla mnie niesamowitą wiedzą od Petera Levina było to, że można dysocjować się do wewnątrz np. poprzez medytację. Oddzielamy się wtedy od tego, co na zewnątrz.
Warto zauważać, że każdy z nas ma swoje momenty „wakacji”, jak to pięknie nazwała kiedyś Dhyani, starsza asystentka SE®, kiedy potrzebujemy oddzielić się od tego, co tu i teraz i odpocząć np. kiedy to słuchamy kogoś, kogo słuchać należy, a kogo słuchać trudno lub bardzo trudno. Wtedy ratujemy się niewielką dysocjacją w myśli, marzenia, plany, albo takie tam….
Wspierając się pięknym przykładem z książki: „Trauma i Pamięć”, stan dysocjacji, może być tym bardzo dobrym początkiem, w którym warto być i z perspektywy, którego warto się przyglądać i zbliżać do tu i teraz. Piękny opis człowieka zdysocjowanego, który widzi siebie z zewnątrz i wspaniała mądrość Petera Levina, który pisze, że sprowadzanie do ciała byłoby wtedy błędem, lepiej zobaczyć z perspektywy, która jest dostępna i bezpieczna i z niej podjąć decyzję o powrocie.
Warto jednak świadomie do tych momentów dysocjacji podchodzić. Zauważać i samemu decydować, czy teraz stan ten przynosi korzyść, czy jest jedynie stanem automatycznie aktywowanym przez lęk i utrzymującym się bez potrzeby i korzyści, ograniczając nam pełne doświadczanie życia.
Czy moja zadaniowość to potrzeba chwili, czy nawyk dysocjowania się do…
Czy moje śnienie na jawie, to przyjemne spędzenie czasu w stosunku do tego, co na zewnątrz, czy nawyk uciekania od…..
Czy mój pośpiech , to wyjątkowa okoliczność wymagająca przyspieszenia w czasie, czy nawyk ucieczki od….
Czy odłączenie od kontaktu z ciałem, to korzyść w stosunku do niewygody i uciążliwości cielesnej, czy ucieczka od czucia…….
Czy myśli kłębiące się w głowie, to kreatywny i efektywny czas dla naszego umysłu, czy nawyk chaosu skrywający lęk….
A dziś dnia pełnego świadomego obserwowania siebie Ci życzę.