Celem jest spokojny układ nerwowy, radośnie spokojny. Celem podróży, która wydaje się czasem kręta, trudna, pod górkę, kamienista….Niezależnie czy mówimy o traumie szokowej, relacyjnej, kryzysie czy, nazwijmy go, zwykłym stresie. Celem jest spokojny układ nerwowy. Układ, który spokojnie reaguje na otaczający świat. Przyjmuje go takim jakim jest, a nie zaciąga interpretacje z przeszłości.
Wyobraźmy sobie to wszystko jako znaną i lubianą metaforę…podróży.
Jesteśmy sobie w górach, chcemy dostać się na szczyt. Po co? Warto zawsze odpowiedzieć sobie na to pytanie. Żeby zdobyć! Ale po co? Żeby mieć satysfakcję! Ale po co? W końcu zapewne dotrzemy do mglistego odczucia, że chcemy doświadczyć uczuć, które nas tam spotkają, które zostaną dostarczone przez zdobycie celu.
Załóżmy, że oczekujemy że na szczycie doświadczymy czegoś niewiarygodnego, jakiegoś odczucia, emocji, czegoś co da nam poczucie szczęścia…..
No i wspinamy się na tą górę…..mozolnie, z trudem. No tutaj, to na pewno nie możemy powiedzieć, że nasz układ nerwowy czuje się spokojny. Tutaj trwa walka o zdobycie celu. Mamy pewne wyobrażenie, że „tam”….”to” na pewno się zdarzy. Idziemy. A raczej walczymy. Wojujący układ nerwowy.
A co by się stało, gdyby zamiast walczącego o zdobycie celu układu nerwowego, odpuścić, i pozwolić mu poczuć się dobrze właśnie tutaj? Może się okazać, że wcale nie trzeba się nadwyrężać, przekraczać, przeskakiwać i nadskakiwać, żeby poczuć się dobrze. Że to „dobrze” jest tutaj. W zasięgu naszego wzroku. Że może warto usiąść, zamiast wyciskać z siebie siódme poty.
To jest taki schemat, który często obserwuję nie tylko u innych, ale też u siebie.
Pułapka rozwoju/samorozwoju.
Jeszcze ten kurs, jeszcze ta książka, jeszcze 10 minut jogi, codzienna rutyna ćwiczeń fizycznych i mentalnych. Niczym nie różni się to od: jeszcze tylko jedna tabelka, jeszcze tylko to jedno pranie, jeszcze tylko te buty, czy ten artykuł do przeczytania….. Układ nerwowy e nieustannej walce.
Wpadamy w pułapkę realizowania tego, co ma nas doprowadzić do lepszego samopoczucia. Staramy się lepiej oddychać, uporczywie wsłuchujemy się w ciało, analizujemy mechanizmy swoje i wszystkich naokoło. Układ nerwowy w napięciu, staraniu się, walce….
Kolejne zadanie i każde z nich niesie ze sobą tonę stresu. Nie da się uspokoić układu nerwowego w pośpiechu, poczuciu dążenia do celu, w planach i kolejnych pomysłach na siebie.
Czy wege czy keto?
Czy joga czy Qigong?
Czy tampony czy podpaski?
To wszystko nie ma znaczenia….
Wymagania, oczekiwania, nowe lub przestarzałe pomysły na siebie. Odpuścić. Układ nerwowy dobrze czuje się w odpuszczeniu. Wymagania, nowe cele, choćby wyglądające na bardzo dobre i szczytne, zawsze uzbrajają nas w pewien rodzaj walki. Spokój przychodzi z poczuciem, że nic nie muszę. Nie muszę nawet nieustannie słuchać swojego ciała, sprawdzać jaki mam oddech, nie muszę…
Spokojny układ nerwowy lubi bycie w teraz.
Zanim podejmiesz kolejne działanie zadaj sobie pytanie: po co? I jeszcze raz. I jeszcze….I zobaczy czy to, co początkowo chciałaś/eś zrobić faktycznie przyczynia się do osiągnięcia pojawiąjącego się na końcu celu……..
Spokojnego układu nerwowego Ci dziś życzę 💚
